A razem z rozbłyśnięciem pierwszej gwiazdki, zjawił się u mnie anioł z "włosy białymi, skrzydły złotymi" (w kolędzie jest odwrotnie, ale reszta się zgadza).
Od zawsze chciałam stworzyć taką, dużą stojącą lalkę... Szukałam wzorów, przykładów (zwłaszcza te piękne od T.Conne) i jakoś tak nie umiałam się za nią zabrać, aż...zobaczyłam kurs na blogu Ania inspiruje.
To było taką iskrą i ... pełna zapału zabrałam się do pracy. Kleiłam, szyłam i znowu kleiłam, i szyłam... Oto, co powstało...
Aniołek jest przygotowany na największe mrozy - ma ciepły golf, getry i zimowe buty, no... i oczywiście wielką czapkę. Stoi na półce i oświetla drogę wszystkim, którzy tego potrzebują...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz