Po odmalowaniu przedpokoju, okazało się, że już nie podobają mi się dodatki. I przede wszystkim nie pasują do kolorów pomieszczenia.
Ozdobiłam je już dawno - były w odcieniach wyblakłych żółci z motywem róży.
Nie pozostało mi nic innego, jak wyciągnąć decoupage'owe bambetle, przemalować wszystkie wieszaczki, pudełka na drobiazgi i domek na klucze. Podstawę stanowiła najjaśniejsza farba w przedpokoju - kolor sufitu. Motyw, który wykorzystałam to fioletowe kwiatki - czyli fiołki i ulubiona lawenda... Wcześniej nie miałam w mieszkaniu takiego pomieszczenia, gdzie pasowałaby właśnie lawenda - więc jak coś robiłam z tym motywem, to "szło w świat".
A teraz wreszcie mam własne miejsce dla lawendowych ozdób...
Oto, co powstało:
Pudełka na różne drobiazgi, czyli szczotkę (też odmienioną), okulary czy rolkę do ściągania z ubrań kociej sierści... wszystkie z fiołkami, lawendą czy widoczkami z Prowansji...
Szafka na klucze miała wyglądać, jakby wyciągnięta z babcinego strychu - wydaje mi się, że taki efekt udało się uzyskać...
Niewielki obrazeczek, wypełniający puste miejsce nad szafką - oczywiście w klimacie lawendy...
I na końcu dwa wieszaki na klucze, łyżkę do butów i takie tam inne różności...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz