Zajmij się tym, co lubisz robić, wtedy nie będziesz musiała się zmuszać...

19 listopada 2013

Misz masz...

Dawno nie pisałam, ale tak wciągnęło mnie... no właśnie co? Szydełkowanie z koralików- powstały nowe bransoletki i wisiorki. Jak zobaczyłam w sklepie te wrzosowe i seledynowe koraliki, to już widziałam, jakie fajne można z nich zrobić"dziełka". Najlepiej wyglądają po dwie lub więcej na ręce.


08 listopada 2013

Narodziny misia... czyli przepis na maskotkę krok po kroku

Następny miś postanowił pojawić się na świecie, a ponieważ jest to już mój czwarty duży misiek, to odważyłam się pokazać, jak to zrobić.


06 listopada 2013

Torebka z filcu...

Już od jakiegoś czasu, chodząc po sklepach, rozglądam się za torebkami z grubego filcu. Podobają mi się zwłaszcza te duże, częściowo powycinane i ciekawie ozdobione. Jednak jak sobie pomyślę, że jak jakąś wybiorę, to okaże się, że kilka koleżanek i znajomych też właśnie taką wybrało. Poza tym, do kupna zniechęca mnie cena - wydać najmniej 60 zł. na "szmacianą" torebkę, to trochę za dużo. Więc nic innego mi nie pozostało, jak uszyć ją sobie sama.
W "Pepco" kupiłam ciemno-szary bieżnik z ozdobnymi wycięciami na obu końcach. W pasmanterii 5 sztuk przelotek do zasłon (przynajmniej tak nazwała je pani w sklepie), a w szafie znalazłam nieużywaną, beżową narzutę. Miałam już wszystko, teraz tylko działać... Stara maszyna dobrze się spisała i przeszyła podwójnie złożony filc i podbicie z narzuty. Przelotki zamocowałam, wspomagając się niezawodną "kropelką", na górze torebki - teraz łatwo można było zamocować pasek uszyty ręcznie z materiału z narzuty (skręcony wielokrotnie i zszyty, więc wygląda jak gruba lina). W środku przyszyłam małe kieszonki na różne drobiazgi.Niektóre wycięte w filcu elementy, obszyłam stebnówką, a w środku zamocowałam ostatnie srebrne kółko. Po doszyciu na dole torebki supła i pętelki, można wygodnie zapinać torebkę, przekładając pętlę przez kółko i zaczepiając o supeł.


05 listopada 2013

Przyjaciele małego misia...

Po pierwszych eksperymentach z Tildą i wszystkich "ochach" i "achach" młodszej części rodziny, postanowiłam zabrać się trochę poważniej za szycie. Oczywiście skorzystałam z wykrojów z książki "Przytulne dekoracje" (pisałam już o niej wcześniej).