Zajmij się tym, co lubisz robić, wtedy nie będziesz musiała się zmuszać...

06 stycznia 2015

Kaligraficzne początki...

Wcześniej opisałam prezenty, które ja zrobiłam pod choinkę - a nic nie wspomniałam o tych, które otrzymałam...

Zawsze chciałam nauczyć się pięknie pisać. I pod choinką znalazłam komplet przyborów do kaligrafii...

Oczywiście od razu musiałam poprawić zewnętrzną stronę pudełka. Takie zwykłe, obite brązowym materiałem było nie do zaakceptowania...



Nawiązałam do starych, ręcznie pisanych ksiąg, dlatego też w rogu znalazł się w odpowiednim charakterze tag oraz pieczęć ( ostatecznie musiałam wypróbować wosk i pieczątkę z zestawu).

 

Teraz nie pozostało mi nic innego, jak zabrać się do ćwiczeń. Zaczęłam, jak pierwszak pisać w zeszycie w linie... najpierw alfabet, potem pierwsze teksty... wciągnęło mnie, chociaż miałam pewne kłopoty. W zestawie do kaligrafii znajdowała się książeczka z paroma przykładami stylów pisania, ale ja jestem leworęczna i ... tam, gdzie piórko należało ciągnąć, ja musiałabym pchać - a to kończyło się nieciekawie...
Postanowiłam więc, pisać litery jakby od końca - i wtedy zaczęło mi jako tako wychodzić.

Moje pierwsze próby:


I następne (krój uncjała - bardzo mi się spodobał):



Przede mną jeszcze wiele godzin ćwiczeń (gdzieniegdzie jeszcze coś mi się rozmaże albo zaleje), ale już wiem, że teraz moje kartki mogę ozdobić ręcznie pisanymi tekstami...

4 komentarze:

  1. O, jak pięknie :) Uncjała rewelacja!!
    Zazdroszczę takiego prezentu :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje! W czasie pisania trochę boli ręka, ale zabawa przednia. Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. w podstawówce zaczynałam naukę pisania od pióra ze stalówką :) Tak nasza pani wymyśliła. Teraz nadal bardzo lubię pióro :) Ale coś takiego?! Super!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Ja też pamiętam pisanie stalówką, zwłaszcza na technice... i szczerze tego nieznosiłam. Widać czas leczy... Teraz to lubię, ale po swojemu. Pozdrawiam.

      Usuń