Bransoletka powstała z przeźroczystych koralików w kształcie diamentu i różnych koralików 8o w tonacji zieleni.
Tak spodobał mi się ten sposób, że zaraz powstały następne bransoletki. Co prawda, najpierw trzeba się trochę pomęczyć z nawlekaniem koralików - a jest to bardzo koralikożerna technika - ale potem samą bransoletkę robi się bardzo szybko.
Z koralików stalowy mat o wielkości 3o i różnych odcieniach fioletu wielkości 8o powstała następna "turczynka"
Siłą rozpędu zrobiłam coś bardziej wiosennego (pomimo jesiennych widoków za oknem). Środek, czyli większe koraliki, to jasnozielone i pomarańczowe o wielkości 3o. Zewnętrzne koraliki to dwa odcienie zieleni o wielkości 8o. Bransoletka jest trochę grubsza, ponieważ robiłam 4 oczka na rządek, a nie 3 jak we wcześniejszych bransoletkach.
Technika ta jest fajna, a prace wychodzą bardzo efektowne, więc w następnych dniach muszę spróbować zrobić coś większego - coś na szyję. Zobaczymy, co wyjdzie...
Śliczne bransoletki.
OdpowiedzUsuńJa jeszcze jestem na etapie walki ze ścisłością sznura, zbyt dużo widać nitkę.\
Pozdrawiam.
Ja też mam problem z ciasnym wrabianiem koralików, Twoje projekty bardzo się mi podobają pozdrowienia
OdpowiedzUsuń